Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Horoskop na wesoło

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Czary, Magia, Wróżby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:36, 05 Cze 2006    Temat postu: Horoskop na wesoło

Alkohol
Jedni krzyczą, że alkohol to Twój wróg, inni łagodzą, że tylko upijać się nie należy. Bo kolacja bez kieliszka dobrego wina nic nie jest warta. Ale są tacy i tacy, którzy za jednym głębszym rozglądają się już przed śniadaniem. Do której grupy należysz i ci się z Tobą stanie, gdy wypijesz o jeden za dużo? To zależy od tego, który ze znaków zodiaku towarzyszył Twoim urodzinom. Pamiętaj jednak, że każdy z nas jest jedynie po części Baranem czy Koziorożcem...

BARAN
Choć rzadko wpada w nałóg, to jednak od czasu do czasu lubi sobie zdrowo golnąć.
Zwala się bez zapowiedzi znajomym na głowę, osusza im cały barek, zapaskudza łazienkę, a nazajutrz na wielkim kacu zgłasza pretensje, że go upili.
Gorzej, jeśli ochota "na jednego" dopada go w jakimś barze lub hotelu. Już po drugim kieliszku dosiada się do sąsiedniego stolika i przejmuje dowództwo nad biesiadą. Zachowuje się przy tym jak zwierzę. Pije z gwinta, czka, winem czy piwem oblewa sobie gors, wydziera się przekrzykując wszystkich. A gdy mu ktoś zwróci uwagę, gotów przyłożyć. Bo Baran po kieliszku dostaje małpiego rozumu więc lepiej mu nie wchodzić w drogę. Awanturuje się, poucza kelnerów, usiłuje tańczyć na stole i kradnie drobne babci klozetowej. Szasta pieniędzmi stawiając kolejkę za kolejką - nawet jeśli już nie ma za co. Na drugi dzień ma kaca - nie tylko alkoholowego, ale także moralnego. Szczególnie, gdy podliczy, ile szmalu przepuścił na popijawę.
Panią Baran alkohol strasznie podnieca. Traci zupełnie zdrowy rozsądek, bo górę biorą chucie. O brzasku chyłkiem ucieka z łóżka w którym obok siebie odkryła dziwnego, zarośniętego faceta.

BYK
Gdyby sam miał płacić za każdy kieliszek wódki, popadłby w abstynencję, choć bardzo lubi wypić i zakąsić.
Ale natura dała mu genialny nos do wyczuwania okazji na odległość. Na wszystkich przyjęciach, imieninach, rautach, promocjach roi się więc od Byków obojga płci walczących przy półmiskach o każdy kęs i co lepsze markowe wina. Bo w gościach Byk byle czego do ust nie weźmie, choć w domu kaszankę pifskiem najwyżej zapija.
Jeśli Byk postawi Ci kiedyś kielicha, miej się na baczności - na pewno chce Cię upić i wykorzystać. On sam prawie nigdy się nie upija. Lubi panować nad sytuacją - zawsze można coś wynieść do domu pod pazuchą. Najbardziej zaś jest mu przykry widok kelnera z rachunkiem. W obawie, by nie dostać zawału znika zwykle przed płaceniem.

BLIŹNIĘTA
Mleko matki szybko zmienia na coś mocniejszego i natychmiast staje się smakoszem przednich trunków. Z niejednego pieca chleb jada, z niejednej butelki pije. Popróbować musi wszystkiego. Bo po paru głębszych lepiej się mu gada. Smętnego, nad pustym kieliszkiem nigdy go nie spotkasz.
Nie lubi też siedzieć długo przy jednym stole. Chętnie wiec rusza w rajd po barach, knajpach i restauracjach. Nigdy nie wiadomo, z kim i gdzie wyląduje. Co dziwne, nazajutrz świetnie pamięta o czym z kim gadał i gdzie go diabli zanieśli. Do domu niechętnie zaprasza, bo nienawidzi zamieszania z gotowaniem i sprzątaniem. A przecież samej półlitrówki postawić nie wypada. Ciekawe, że choć czasem pochłania olbrzymie ilości napojów wyskokowych, właściwie nigdy się nie upija. I bywa, że do późnej starości nie wie co to kac.

RAK
Na przyjęciach zawsze zjawia się z liczną rodziną, która rzuca się na stół jakby od tygodnia nie jadła. Z tego powodu mało kto go zaprasza. Ale, że biesiadowanie to żywioł Raka, sam chętnie zaprasza rodziny z dziećmi, przyjaciół i znajomych. Tyle że goście siedzą o suchym pysku, bo paroma kanapkami i jedną butelką wszystkich trudno obdzielić. Kto go zna, zjawia się przezornie z własnym antałkiem, garnkiem bigosu czy sałatki jarzynowej.
Rak za kołnierz nie wylewa. Jeśli mu jeszcze wątroba nie wysiadła, spija wszystko - od wiśniówki po babci, po spirytus do przemywania okularów.
przy stole łatwo się wzrusza, śpiewając przez łzy "Dałbym ci buzi, dała" i obraża się na amen, jeśli mu zwrócisz uwagę, że fałszuje. Po paru głębszych wpada w doskonały humor, opowiada kawały, robi striptiz na stole, poszczypuje biesiadników nie odróżniając żony od szefa i robi inne obrzydliwe rzeczy. Dopóki nie zmiękną mu nogi. Wtedy zwala się w kącie i zasypia w sekundę jak kamień.
Pani Rak ma mocną głowę i przetrzyma w konsumowaniu trunków niejednego pana. Ale to się zawsze źle kończy dla niego. Ją nazajutrz boli głowa - przez parę godzin. On - musi płacić alimenty do końca życia.

LEW
Ten osobnik nie je, ale konsumuje, nie pije, tylko wznosi toasty, nie bywa, ale jest podejmowany. W życiu nie splamiłby się pociąganiem z gwinta lub - co gorsza - z musztardówki. Zaprosisz go na jednego, będzie się krzywił: nie z takich kieliszków piłem u prezydenta, a w ambasadzie włoskiej - tam dopiero wino dawali! Gdy mu nieco zaszumi w głowie, przysięga, że biesiadował z Chrystusem w Kanie Galilejskiej.
Wyliczającemu swoje niezwykłe znajomości Lwu wreszcie zaschnie w gardle. Będzie je więc musiał czymś zwilżyć. Potem, na raty, będziesz musiał spłacać jego rachunek.
O wiele lepiej przyjąć zaproszenie Lwa - on uwielbia stawiać, bo chce się pokazać. po paru głębszych płaci za wszystko. Wiedzą to najlepiej Raki, Ryby, Koziorożce, Byki a także kelnerzy i partnerzy Lwów.

PANNA
Na ogół boli ją głowa albo żołądek. Przysięga więc, że z alkoholów pije tylko krople Inoziemcowa. Rozgłasza, że za knajpami nie przepada, bo obrusy tam niedoprasowane, sztućce niedomyte, goście jedzą głośno i podpici gadają od rzeczy, a kelnerzy chrzczą wódkę. No i oszukują w rachunkach. Tak rozwodząc się nad błędami innych łapie z nerwów za butelkę żytniej, pociąga łyk za łykiem i nie wiadomo kiedy widać dno. Gdy Panna się upije - a łatwo to jej przychodzi - lepiej jej w drogę nie wchodzić. Bo, choć trudno w to uwierzyć, staje się jeszcze marudniejsza niż zwykle. Gdy wytrzeźwieje, wpada w depresję. Nie wiadomo, czy dlatego że żal jej wszystkich głupstw, których po pijaku nie zrobiła, czy rozpacza, że znów na trzeźwo musi znosić świat pełen niedoskonałości.
WAGA
Choć nie odróżnia smaku wina czerwonego od białego, robi wrażenie, jakby wszystko wiedziała o markowych trunkach. Z odgiętym rasowo palcem krąży wśród biesiadników. Chętniej nalewa innym, niż sobie. Publicznie bowiem się nie upija. Wie, że po kieliszku język się jej plącze, nos czerwienieje, oczy puchną i łatwo traci resztkę rozumu. Z wdziękiem opowiada więc o rzeczach, o których nie ma zielonego pojęcia. Już po chwili wszystkim głupio, że byle krewetki zapijają rosyjskim szampanem. Maniery Wag obojga płci robią wrażenie. Jakoś nie wypada śpiewać "Góralu, czy ci nie żal" przy takiej personie. Zabawa robi się sztywna jak nieboszczyk w lutym. A Waga dyskretnie wymyka się do domu i w samotności obciąga siwuchę podwędzoną gospodarzom.
SKORPION
Gdy inni pociągają czystą, on żąda szampana z mlekiem kokosowym i sosem tabasko. Gdy go częstują 20-letnią whisky, wyciąga za pazuchy siwuchę. Uwielbia bowiem prowokować - także w piciu.
Za wielkimi imprezami nie przepada. Jeśli już da się zaciągnąć na przyjęcie, siada uprzejmie z boku i oczami niczym laser przeszywa na wskroś biesiadników. Przed nim nic się nie ukryje: kto komu nadeptuje na nogę i czyje ręce spłatają się pod obrusem. Ale z wolna się rozkręca. Przy drugiej butelce podszczypuje sąsiadkę, opowiada świńskie kawały. Pani Skorpion zaczyna nawet się rozbierać i napiera biustem na pierwszego lepszego faceta.
Przy trzeciej wdaje się z szefem w kłótnię na tematy polityczne. Przy czwartej beszta gospodynię, że przypaliła pieczeń i żałuje mu alkoholu... Jeśli ściągnie ze stołu obrus należy dziękować Bogu. Mógłby bowiem wbić widelec nie w szynkę, a w czyjś pośladek. Po wódce na wszystko go stać.

STRZELEC
Niewiele je, tęgo popija i z każdym kieliszkiem coraz to pieprzniejsze kawały opowiada. Toteż wzięcie ma niczym karp w Boże Narodzenie - wszyscy go zapraszają i moczą w wódzie.
Jeśli z mordowni dobiegają salwy śmiechu - jak nic Strzelec przy piwie bawi okoliczne moczymordy. Jeśli na wytwornym przyjęciu po stole hasa mocno rozebrana dama - z całą pewnością jest to świeża znajoma Strzelca, zgarnięta z pod hotelu lub dworca.
Pani Strzelec pod dobrą datą przywozi do domu kolesi z monopolowego i namawia na seks grupowy.
Tak czy inaczej, każdy Strzelec lubi i wypić, i zabawić się. Czasem po paru głębszych ogarniają go wyrzuty sumienia i postanawia iść do spowiedzi. Ale trafia di izby wytrzeźwień. Wtedy rodzina się modli - z radości, że zginął i prosi Boga, by się nigdy nie znalazł.

KOZIOROŻEC
Nic mu nie smakuje więc mało je i jeszcze mniej pije. W młodości chudy więc jest na ogół i skrzywiony, bo najczęściej odżywia się kiełkami i źródlaną wodą. Dopiero w wieku średnim przychodzi mu apetyt i zajada z zapałem. Gotów jest nawet wypić to i owo. Posmakowawszy wódeczki czy piwa (w winie raczej nie gustuje ze względu na żołądek) staje się mniej ponury i kościsty niż zwykle.
Z czasem tłumaczy się, że pije, bo go to rozgrzewa - i coraz częściej sięga po butelkę. Być może to jest powodem znaczących zmian w jego życiu. Po czterdziestce Koziorożec chętniej zdradza własną żonę i opowiada kawały - a nawet się z nich śmieje. Bez względu na to, co wypił, nigdy nie ma kaca!

WODNIK
Uwielbia eksperymentować. Szczególnie w młodości. Wszelkie koktajle to jego specjalność. poi nimi siebie i znajomych. A że nie zakąsza, urzyna się natychmiast. Czyj żołądek zniósłby wódkę z grzanym piwem i koniakiem zakropionym szampanem? Ale ciekawość świata i smaków wciągnie tego osobnika obojga płci w alkoholowy eksperyment.
Po czterdziestce nadwyrężona wątroba każe Wodnikowi ograniczyć trunki do czystej wódki zmrożonej na gęsto. To wszystko, co może zrobić dla zdrowia, bo rozstanie się z kieliszkiem przychodzi mu z trudem.
Nie upija się na umór, ale dobrze podchmielony jest specem od skandali: zagląda paniom pod spódnice, myli palmę z toaletą, usiłuje podpalić kota. Nazajutrz oczywiście niewiele pamięta - bo nie chce. Klina też leczy zimną wódką.
W nałóg prawie nigdy nie wpada. To było by zbyt nudne, nie mówiąc już o tym, że coraz to nowe eksperymenty wymagają trzeźwości umysłu.

RYBY
Przysięga, że już sam widok wódki budzi w niej obrzydzenie. Że pić nie może, bo puchą jej po tym stawy i wysiada żołądek.
Trzeba ją długo prosić, żeby skosztowała kropelkę. Gdy już umoczy usteczka, od butelki jej nie oderwiesz. Podpita - recytuje wiersze, przemawia, śpiewa solo nie proszona i pokazuje bliznę po wycięciu ślepej kiszki.
Tkwi przy barze dopóki jest na nim coś, co się da wypić. Nazajutrz ma kaca giganta. Trzeba się nad nią litować, obkładać kompresami, karmić ogórkową lub barszczem. Ale bywa, że biegnie do barku i łapie za butelkę - jeśli w niej jeszcze coś zostało. Widok Ryby pływającej od rana jest najzupełniej naturalny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 7:15, 06 Cze 2006    Temat postu:

O miłości horoskop
O jakiej miłości kto marzy?
Dzięki miłości kręci się ziemia, a nam pękają serca, ciarki po krzyżu przechodzą, miękną kolana, do roziskrzonych oczu cisną się łzy radości, a może bólu. Czy wszystkim? Przyjrzymy się o czym marzą przedstawiciele poszczególnych znaków zodiaku.

BARAN
Gotów jest nieustaninie na wizyty Amora. Zakocha się w pięć minut, przy pierwszym podmuchu cieplego wiatru. Oczekuje miłości gwałtownej, niezwykłej, pelnej burz, błyskawic, walk i przeszkód, które z zapałem pokona, by zdobyć obiekt swoich pragnień.
Dziewica zamknięta w wysokiej wieży, niewolnica z haremu, uwięziona w klasztorze zakonnica, dumna, niedostepna, zimna jak lód piękność, narzeczona gangstera - oto, co się śni Baranom po nocach. Swoje wybranki najchętniej by gwałtem porwali lub bili się do ostatniej kropli krwi.
Za to Baranice, gdy im serce mocniej zabije, nie będą na nic czekać. Pierwsze rzucą się w ramiona, których pragną. Mąż najlepszej przyjaciółki, młody ksiądz, wymagający przystojny szef, zatwardziały stry kawaler albo mazgajowaty okularnik - to ich ulubione zdobycze.
Bo Baran, jesli go dopadnie miłość, traci rozum. Rozpalony do czerwoności niczym wulkan buchający żądzą nie dopuszcza myśli, że wybranek ma go w nosie. Pewny, że może pokonać każdą przeszkodę tym zacieklej będzie walczył, im większy napotka opór. Jeśli w końcu zwycięży, po krotkiej chwili triumfu zacznie się nerwowo rozglądać za nowym obiektem. Pokonany przeciwnik traci bowiem wartość. Za to miłości niespełnione, niezdobyte serca będzie z łezką w oku wspominał do końca życia.
Wyznaje zasadę: nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go. A że temperament ma nieprzeciętny, miłość puka do jego serca wiele razy, za każdym ta najwieksza, najszczersza...

BYK

Drzwi Amorowi uchyla ostrożnie i niechętnie. Starannie przygląda się gościowi, zanim go wpuści. Nie lubi tracić gruntu pod nogami, więc każe sercu długo milczeć. Marzy o związku bezpiecznym, trwałym. Najlepiej z kimś zamożnym, pięknym i pełnym cnót. Ilekroć rzuca się w czyjeś ramiona, myśli - czy mi się to napewno opłaci?
Każdy Byk - płci obojga - chciałby przeżyć bajkę o Kopciuszku ze sobą w roli głównej. I nie zalety ani uroda księcia są ważne, ale zawartośc jego skarbca. Gdyby to było możliwe, najchetniej poślubiłby bank średniej wielkości z gwarancjami państwowymi.
Jeśli Byk w końcu naprawdę się zakocha, nie wypuści zdobyczy z rąk. Będzie jej strzegł niczym oddział janczarów skarbu sułtana i trzymal przy sobie na łacuchu do końca życia.
Ale gdy wielka miłość nie spełnia jego oczekiwań lub obiekt uczuć niezbyt chętny, Byk myśli sobie: "pięknie jest kochać, byle by z tej miłości nie ginąć". I choć z żalem - bo nie lubi tracić nic, w co już trochę zainwestował - wycofuje się z awanturki.

BLIŹNIĘTA

O wielkiej, niepowtwrzalnej miłości nie przestaje marzyć do końca życia. Każde nowe uczucie dodaje mu sił, by ze zdwojoną energią szukać... następnego!
Największy kłopot w tym, że Bliźniak ma zawsze parę osób na oku i wciąż nie może się zdecydować, kogo wybrać.
Szef czy jego kierowca, a może kolega z pracy? - waha się nieustannie Bliźniaczka.
Siostra, a możeżona sąsiada, narzeczona czy krawcowa, która jej szyje kreacje ślubną - bije się myślami Bliźniak. Lata mijają, a on (ona) wciąż niezdecydowany albo co rusz się żeni i rozwodzi, albo więdnie w stanie wolnym wiecznie nieszczęśliwie zakochany.
Pragnie bowiem od losu rzeczy niemożliwej - kogoś, kto co dzień zmienia się w innego człowieka, całego haremu w jednej osobie.
Gdyby kilkanaście twarzy zmieniających się z jednej w drugą z reklamy Benettona zstąpiło z ekranu w życie - były by dla Bliźniaka idealną parą.

RAK

Gdy miłość zastuka do drzwi, Rak jest przerażony. Bezbronny wobec uczuć drży ze strachu przekonany, że dopiero teraz zaczną się prawdziwe kłopoty.
Dla dobra rodziny gotów się zakochać, ale tylko raz na całe życie. Wtedy da się oswoić i zawlec do ołtarza. Ale zanim powie "tak", ogarniają go potworne wątpliwości - na pewno robi głupstwo, za które przyjdzie mu słono zapłacić. I traci humor do końca swoich dni. Albo ucieka z kościoła.
Bo on marzy o miłości nie z tej ziemi - idealnej, romantycznej, bez seksu, zdrady i problemów.
Pan Rak wzdycha do swoich marzeń nie zauważając, że żona i dzieci od dawna lażą mu po głowie.
Pani Rak, w tajemnicy przed wszystkimi, co jakiś czas sprawdza czy ten lub ów mężczyzna nie ma w sobie czegoś z idealnego kochanka. Z tego powodu ona ma męża sfandułę i rogacza, on żonę puszczalską i wiecznie skrzywioną. Możliwe też, że Rak bezpieczny jedynie w marzeniach, czmychnie od ołtarza lub w starokawalerstwie zdziczeje do reszty.

LEW

Gdy się zakocha, to jakby wyruszał na wojnę. Przeciwnika zamierza olśnić swym miłosnym orężem, a pokonanego wziąć w ramiona.
Romanse rodem z "Trzech Muszkieterów" czy "Hrabiego Monte Christo", to marzenia Lwa. Pijamanej w miłosną niewolę zdobyczy najchętniej wypaliłby swoje inicjały. Niech każdy wie, że należy do niego.
Serce Lwa gorące i wielkie źle znosi samotność i pustkę. Toteż tęskni do miłości jak z opertki, pełnej niespodziewanych odmian losu, dramatycznych napięć z zakończeniem szczęśliwym, oklaskiwanym przez wzruszoną publiczność.
Pan Lew w poszukiwaniu takich wrażeń dokonuje bohaterskich czynów w niejednym łóżku. Każdej obiecuje życie jak w bajce, na palec wkłada zaręczynowy pierścień z brylantem jak jajo. Potem okazuje się, że ma już jedną żonę, brylant - podróbkę kupił okazyjnie od braci zza Buga.
Pani spod tego znaku romansuje ile się da - a to z włoskim księciem, a to z australijskim milionerem, aż po czterdziestce wychodzi za mąż za fryzjera, który farbuje jej siwe już włosy.

PANNA

Gdy na horyzoncie pojawia się miłość, Panna ze zmarszczoną brwią zagląda w kalendarz. Czy to planowana wizyta? Jeśli nie, na głupstwa nie zamierza tracić czasu. Na wszelki wypadek kupuje jednak parę książek, by dowiedzieć się czegoś o seksie, małżeństwie i rodzinie. Następnym razem nie będzie niespodzianek - myśli.
Czas płynie, przepłoszony Amor nie wraca, a Panna, choć się do niczego za nic nie przyzna, marzy skrycie, by przeżyć wielką miłość. Taką, o jakiej kiedyś czytała.
Ona - nieśmiała i powściągliwa, chciałaby dzikiej namiętności, szaleństwa. Być komuś uległą niewolnicą, budzić dzikie żądze.
On - marzy, by spotkać kobietę, która będzie kochać za nich dwoje.
Ale słowo "miłość" Pannom nie przejdzie przez usta. Nie wiedzą jak rzucić się na szyję, poklepać po pupie, pocałować w kark. I pozostają samotne ze swymi marzeniami, coraz sztywniejsze, pozornie zimne i nieczułe. Chyba, że przypadkiem trafią na kogoś, kto ich nauczy kochać.


WAGA

Dużo o miłości mówi, mało o niej wie. Marzy, by zakochać się jak bohaterka brazylijskiego serialu albo Królewna Śnieżka (z siedmioma krasnoludkami). Uczuciem gotowa obdarzyć tylko kogoś pięknego. Oświadczyć się chce podczas argentyńskiego tanga - z ustami na jej ustach on szeptałby: "Czy chcesz mnie uszczęśliwić, o ukochana?"
Najlepiej, by wszystko działo się w królewskim zamku lub uroczej, gustownej willi za miastem. Gdy Waga w wyobraźni widzi tę scenę, niemal mdleje ze wzruszenia.
W życiu i pani, i pan spod tego znaku szukają dobrze uwitego gniazdka, by się w nim wygodnie umościć. Wtedy mogą się trochę pokochać pod warunkiem, że nie poplamią sobie przy tym ubrania, nie zburzą fryzury i nie nadwerężą sił.


SKORPION
Musi się porządnie nacierpieć, by być naprawdę szczęśliwym. Gdy więc wszystko idzie zbyt gładko, bardzo się niepokoi i marudzi na podstępny los.
Na miłość, która go odwiedzi, któregoś dnia, popatrzy z lekceważeniem lub pomyli ją z ciekawością seksu, którą przejawiał już w kołysce. Złośliwi twierdzą, że Skorpionice przychodzą na świat bez cnoty.
Ten ponury orginał marzy o fatalnym zauroczeniu pełnym krzywd, pragnie być porzucany i poniżany, by po trupach, bez litości dojść do celu. Przez lata będzie czekał przyczajony na moment dogodny do ataku, który pozwoli mu wziąć sobie na własność to, o czym marzył. Gdy więc Ciebie zobaczy w swoich snach o miłości, masz małe szanse, by mu uciec. Dopadnie Cię, gdy już zupełnie zapomnisz o jego istnieniu.

STRZELEC

W ogóle nie zamyka drzwi, by Amor mógł wchodzić i wychodzić, kiedy zechce, Strzelec jest bowiem nieustannie zadurzony - od przedszkola do późnej starości. Zakochać się gotów przez telefon.
Wieczorem zapomina, komu się oświadczał rano, a nazajutrz i tak myśli o kim innym. W marzeniach widzi miłość niczym jedną wielką zabawę, nieustający festyn albo sturękie hinduskie bóstwo.
Pani spod tego znaku, choć nie zamierza poskramiać swego temperamentu chciała by przy tym zachować cnotę, by obdarzyć nią następną "wielką miłość".
Pan Strzelec z optymizmem patrzy w przyszłość. Każdej ze swoich dam obiecał baśniowe życie, ale że jest mistrzem w utrzymywaniu pięknych kobiet za ich wlasne pieniądze, to one mu będą wdzięczne za to co mu dają, a nie on im.


KOZIOROŻEC

Najchętniej zakochałby się w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Kobiety mniej go interesują. Seks odkrywa przypadkiem, myląc na imprezie drzwi od toalety z sypialnią gospodarzy.
O miłości nie ma pojęcia, przynajmniej do czasu aż włosy mu posiwieją, a wzrok się pogorszy. Wtedy spostrzega, że serce służy nie tylko do pompowania krwi i marzy po nocach o kobietach idealnych, niedostępnych - np. gwiazdach ze ekranu lub nieletnich koleżankach córki. Swoje fantazje wprowadza w życie z żoną, zdziwioną jego naglym wybuchem temperamentu. Tak taniej i bezpieczniej.
Pani Koziorożec w młodości troszczyła się głównie o to, by kwiat swego dziewictwa zainwestować rozsądnie i z dużym zyskiem. Na myśl o uczuciach przechodziły ją dreszcze. Na starość marzy jednak, by spróbować jednak jak smakuje miłość. Śnią jej się wtedy piękni, młodzi chłopcy na zielonej łące i ona - jedna! Małe ma jednak szanse, by swe pragnienia zrealizować. Po pierwsze brak jej urody, po drugie - żal pieniędzy.


WODNIK
Nieustanna ciekawość świata i tego, czego jeszcze nie przeżył, każe Wodnikowi za każdym razem witać miłość z otwartymi ramionami.
Przygląda jej się ze wszystkich stron, wącha, wypytuje o tysiące rzeczy - i wcale nie słucha, co ona ma do powiedzenia. Zerka w lustro - głównie po to, żeby sprawdzić czy go te odwiedziny choć trochę odmieniły. Gdzies słyszał o jakimś blasku w oczach, rumieńcach, drżeniu rąk... Małżeństwa unika jak ognia. Jeśli się ożeni, to z ciekawości, a nie z miłości. I tak to zresztą nic w jego życiu nie zmieni. Nadal robi to, chce i chodzi swoimi drogami, nie oglądając się na drugą połowę.
Wodniczki często mówią o miłości, ale kochać nie potrafią. Marzą o niezwykłych przygodach, fascynujących doświadczeniach erotycznych, chciałyby poznać, jak smakuje i ten, i ów - więc życie z jednym facetem śmiertelnie je nudzi. Chyba, że wezmą za męża wiernego kumpla który, niczym pies, zniesie wszystko i jeszcze wieczorem zamerda ogonem
.


RYBY


Musi do kogoś naleźeć, inaczej zginie, więc miłość traktuje jak wybawienie. Nareszcie ktoś ją weźmie na własność, zaopiekuje się, poprowadzi przez życie za obie ręce.
Z tego też powodu każda ryba marzy, by spotkać prawdziwą opokę, ojca i matkę w jednej osobie. Ma bowiem naturę naturę wiecznie skrzywdzonego dziecka i potrzebuje kogoś, kto ją pocieszy, wytrze nos i odgoni złe myśli.
Pani Ryba nie zważa ani na wiek, ani na urodę mężczyzny. Im starszy, tym bezpieczniejszy - im bogadszy, tym lepszy. Marzy więc, by zamożny starszy pan poślubił ją i zaraz potem dyskretnie odszedł z tego świata. Ale na taką myśl zaraz wpada w panikę - musiala by przecież szukać następnego.
Pan Ryba śni po nocach o kobiecie wojowniku, która załatwialaby za niego co trudniejsze sprawy.
Ryby, wieczne dzieci, do końca życia nie rozstają się z misiem i marzeniami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Czary, Magia, Wróżby Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin