for ....... ( you know who you are ) :D

natalia

Chodź ze mną tam ,
gdzie kwiaty mają głos.
Chodź ze mną tam,
gdzie możesz dosięgnąć gwiazd.
Chodź ze mną tam,
gdzie słońce to jest ktoś.
I gdzie możesz dotknąć nieba bram.
Chodź ze mną tam,
gdzie planety tulą się do snu.
Chodź ze mną tam,
gdzie wieczny spokój jest.
Chodź ze mną tam,
gdzie jednym spojrzeniem możesz oczarować świat.
Gdzie słychać pięknych nimf śpiew.
Chodź ze mną tam,
gdzie wiatr na kroplach deszczu gra.
Chodź ze mną w miłości świat...

natalia

dziś Ciebie...
do snu swego zabiorę
I tam Cię powolutku rozbiorę
w szaleńczym tańcu pieszczot
Wzrokiem ...
bez słów w szatę rozkoszy przyozdobię
Pragnieniem bezwstydnym
swe usta w słodyczy cierpkiej zatopię
zaborczo głodna namiętności
....zasmakuję

natalia

w mym śnie
dłonie Twe
dotykały czule tak
usta Twe
zostawiły na skórze mokry ślad
oczy Twe płonęły jak pochodnie
pożądliwie tak...
że ciało zafalowało zniewolone Tobą
już Ty wiesz tylko jak...

natalia

dlaczego
milczenie wymowne
bez słów rozmowa
oczy zamyślone
to naszych dusz mowa
bez dźwięcznego głosu
bez śmiechu perlistego
wyobrażamy ciągle sobie siebie
tacy zwariowani że ..
nikt nie wie dlaczego.

natalia

TY
tylko Ty
liczysz się dla mnie
Ty jedyny potrafisz mnie zaskoczyć
spojrzeniem swym rozkojarzyć i zauroczyć
czekasz gdzieś tam na mnie
podając swą dłoń
be zbędnych słów znasz moich myśli toń
na jawie spełnisz w końcu me sny
tylko TY.....

natalia

tak..
potrzebuję Ciebie
przytuleń szeptanych
Twych spojrzeń płochliwych
pocałunków składanych
potrzebuję tych chwil...
które razem spędzamy
radosnych uniesień
łez scałowywania
potrzebuję głosu który
zmysły uśpione rozbudza
uczuciem przepełniając
ciebie potrzebuję

natalia

tylko
dajesz mi swój dzień
słowa swe
myśli cień
dajesz mi ust
słodko cierpki smak
palącego dotyku znak
dajesz mi siebie
ale tylko w snach

natalia

Dzisiaj

Pozostał przy mnie
Twój zapach jedynie
A przed niecałą godziną
Byłaś jeszcze przy mnie

Twe słowa i gesty
Przecudne spojrzenia
Każą ten wiersz pisać
Nie pozostawiając cienia

Nie staram się wcale
Doganiać swych marzeń
Lecz także nie mogę
Nie dostrzegać zdarzeń

Kiedy dzisiaj wieczorem
Jej drobne ramiona
Spotkały się z mymi,
Tak, to raj, to była Ona

Ta drobna wspaniała
Serdeczna kruszyna
To mych radosnych
Jest przeżyć przyczyna

Będę w mym sercu
Pragnienie swe nosił
A kiedy czas nadejdzie
O spotkanie prosił

natalia

Myśli

Gdy nicość z próżnością
Łączyć się w jedno zaczyna,
Wtedy życia w nieszczęściu
To prawdziwa przyczyna

Gdy umysł i serce
Obydwa razem wzięte,
Pokochają co nie dla nich
To życie jest przeklęte.

Kiedy wolą umysłu
Także serca pragnieniem,
Będę kochać wiernie
Choć bym był wspomnieniem

Mając do wyboru
Szczerość i oddanie,
To jest lepsze dla mnie
Niż samo kochanie

Kochać można wiele
Kwiaty, ludzi i zwierzęta,
Ale któż mnie w sercu
Na zawsze zapamięta?

natalia

Gdzie ?

Gdzie te ach gdzie te?
Są wielkie miłości...
Kiedyż ach kiedyż?
W mym sercu zagości...

Gdzie te ach gdzie te?
Są gorące kochanki...
Zbyt długi już czas;
Nie mam swej wybranki.

Gdzie te ach gdzie te?
Namiętne wieczory gorące
Tak szybko czas mijał,
Że zastawało nas słońce.

Gdzie te ach gdzie te?
Żądze, porywy, pragnienia,
Jak mam odnaleźć swą drogę?
Gdy czas ciągle ją zmienia.

Gdzie to ach gdzie to?
Me miejsce na ziemi.
Me serce jest smutne
I tęskni za niemi.

Gdzie ta więc jedna?
Cudowna, wspaniała
Co to bez opamiętania
Będzie mnie kochała

natalia

Tyś, co śpiewem swym Syreno
Mym życiem zawładnęła,
I kwileniem serduszka Twojego
Początek radości w me życie tchnęła.

Tyś jedną najwspanialszą
Choć wiesz, że nie jedyną byłaś.
Masz wolę miłości dawania
To Ty mnie z szarości odkryłaś.

I dziś niezmiennie ślepo,
Za Tym śpiewem podążam,
I piesze zdaje się koło
W mym życiu ku Tobie okrążam.

Na nic się zdaje ucieczka od myśli
Twój śpiew Syreno wiodący,
Za którym słuch swój codziennie
Od świtu wytężam do nocy.
Prowadzi do Ciebie niezmiennie
By się bronić przed nim - brakuje mocy.

I już ani nie chcę
Ani też bronić nie mogę,
Za Twym cudownym śpiewem
Ruszam w nieskończoną drogę.

natalia

Owej pamiętnej lipcowej nocy
Kiedy nas dwoje zechciało być razem
Oboje spożyliśmy cały zasób mocy
Aby przekroczyć granicę marzeń

Kiedym się do niej zbliżył pożądając
Jej ciała delikatnego jak płatki róży
I tak naprawdę jej wcale nie znając
Patrzyłem jak oczka zalotnie mruży

Cudowne oczęta jej sił dodawały
A smak i zapach jej skóry przenikał
Półmroczny pokoik wydawał się mały
Czas niemiłosiernie nam szybko umykał

Moje pragnienia z jej żądzą splatane
Porywały umysły do granic nieistnienia
Tej nocy spełnienie tak bardzo chciane
Czy to jest jawa czy tylko marzenia?

A gdy nad ranem miłością swą upojeni
Zmuszeni byliśmy swe ciała rozłączyć
Więc nasze postacie wynurzyły się z cieni
By móc przy świetle ciąg marzeń dokończyć

natalia

By pokonać tę ciszę
Co ponad głowami naszymi
Niemiłosiernie zaległa
Trwać i wyczekiwać należy

Mieć nadzieję na zmianę
Wierzyć ufnie losowi
Choć jak nigdy dotąd
Uczynić tego nie potrafiłem

Niecierpliwość swoją
Okazując na każdym kroku
Zranić jedynie możemy
I oddalić miłość tak bliską

Niech więc każdy kto kocha
Miłość swą trzyma na wodzy
Gdyż kiedy bardzo kochamy
W rozsądek jesteśmy ubodzy

natalia

Anka blond

Pewna taka Ania mała
Co za Jolę się przebrała
Mnie starego zaczepiła
Jednak była przy tym miła

Jak to dziewczę flirtowało
Jej dwa słowa - to za mało
Wzięła Ci mnie w swe obroty
Zapędzając do roboty

Stąd te zwrotki cztery krótkie
No bo dziewczę jest milutkie
Tylko po co mnie starego
Omotała jakby swego?

Jak jej mamie spojrzę w oczy?
Gdy znów Ania z czymś wyskoczy
Więc już Aniu!! Nie rób tego
Szukaj chłopca młodziutkiego

natalia

Moja droga jest jak długi szlak,
Widzę w dali jej koniec,
A na końcu jest jakiś świat,
Idę więc do niego po tej drodze,
to moja droga do Ciebie Boże,
piękna jest i prosta, lecz
nagle... staje coś na mojej drodze
jakiś problem lub jakaś troska.
Bo Bóg często stawia
na naszej drodze życia
różne przeszkody i góry,
lecz mnie nie zniechęci
żadna trudna droga, bo
mnie prowadzi swymi ścieżkami Jezus
właśnie tędy do samego pana Boga,
i idę tą drogą od wielu już lat,
aby osiągnąć na końcu tej drogi
mój wymarzony świat...