Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Norma
Junior

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:29, 16 Mar 2006 Temat postu: Różności, słodkości i inne śliczności... |
|
|
"KOCHAM CIĘ"
W INNYCH JĘZYKACH"
po prostu łam bariery I wyraź to...
albańskim: Te dua
angielskim: I love you
arabskim: Ohiboka
bułgarskim: Obiczam te
chińskim: Wo ai ni
czeskim: Miluji te
duńskim: Jeg elsker dig
esperanto: Mi amas vin
estońskim: Mina armastan sind
filipińskim: Mahal ka ta
fińskim: Minä rakastan sinua
francuskim: Je t´aime
greckim: S´agapo
hiszpańskim: Te quiero
holenderskim: Ik houd van jou
islandzkim: Eg elska thig
irlandzkim: Taim i' ngra leat
japońskim: Watakushi wa anata o aishinasu
łacińskim: Te amo lub Vos amo
niemieckim: Ich liebe dich
portugalskim: Te amo
rosyjskim: Ja ljublju tiebja
rumuńskim: Te jubesc
serbskim: Volim te
szwedzkim: Jag älskar dig
tureckim: Seni seviyorum
węgierskim: Szeretlek
włoskim: Ti amo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Norma
Junior

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:30, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
10 PRZYKAZAŃ SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA
1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje aby odpocząć.
2. Kochaj swe łóżko jak siebie samego.
3. Odpoczywaj w dzień abyś mógł spać w nocy.
4. Jeżeli widzisz kogoś odpoczywającego pomóż mu.
5. Praca jest męcząca.
6. Co masz zrobić dziś zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
7. Jeżeli zrobienie czegoś sprawia ci trudność - pozwól to zrobić innym.
8. Nadmiar odpoczynku nigdy nikogo nie doprowadził do śmierci.
9. Kiedy ogarnia cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj aż ci przejdzie.
10. Praca uszlachetnia a lenistwo uszczęśliwia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Norma
Junior

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:14, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
...:::Chemiczna miłość:::...
Miłość czuje się wszędzie: w sercu, w żołądku, w głowie,
wypełnia ona całkowicie nasze myśli.
Kolory stają się bardziej jaskrawe, wydaje się, że można przenosić góry,
powietrze nie jest ani za ciepłe ani za zimne...
Wszyscy znamy to uczucie, ale nie zawsze wiemy,
że to chemia wpływa na nasz nastrój i powoduje, że fruwamy metr nad ziemią.
Ta chemiczna czarodziejka nazywa się fenyloetyloamina
i jest produkowana przez organizm, w komórkach neuronowych mózgu.
Związek ten znajduje się także w czekoladzie, stąd dobry nastrój,
w który nas wprawia tabliczka tego smakołyku.
Fenyloetyloamina powoduje stan euforii, właśnie taki,
jaki odczuwają zakochani na początku znajomości.
Gdy ukochana osoba odchodzi, zakochany człowiek odczuwa tęsknotę,
podobną do tortury głodu narkotycznego
Nikt jednak nie potrafiłby żyć długo w stanie takiego ciągłego pobudzenia mózgu,
dlatego mądra natura radzi sobie z tym w taki sposób,
że po pewnym czasie fenyloetyloamina przestaje być produkowana.
Po trzech miesiącach zaczynamy widzieć wszystko bardziej realnie,
możemy już zacząć normalnie jeść, spać, uczyć się, pracować...
Miłość "chemiczna" mija, ale zostaje prawdziwe uczucie,
wypływające już z innych powodów, ze zrozumienia,
z sympatii, z wzajemnej atrakcyjności fizycznej.
Jeżeli miłość przetrwa ten pierwszy próg,
gdy fenyloetyoamina przestaje działać (czasem w ciągu jednego dnia!),
to jest ogromna szansa, że będzie to uczucie na długie lata lub na całe życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Norma
Junior

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:16, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... Mały poradniczek rozwijającej się miłości...
Flirt? Naturalna, prawie nie kontrolowana reakcja na człowieka,
który nam się podoba. Czasami nawet nie wiemy, kiedy się zaczyna.
Flirt może oznaczać początek wielkiej miłości,
ale może być też tylko przelotna grą.
Kiedy rodzi się uczucie, zaczynasz tęsknic za jego głosem, dotykiem...
Spędzacie ze sobą coraz więcej czasu.
Zaczynacie unikać spotkań w gronie przyjaciół.
W końcu nie wystarcza wam już kino i spacer.
Chcecie być sami, w miejscu, gdzie czujecie się bezpieczni
i gdzie bez wścibskich oczu możecie się przytulić,
dotknąć, mówić o waszym uczuciu...
Przygotowałaś romantyczna kolacje.
On prawi ci komplementy, ty nie możesz od niego oderwać wzroku.
Chętnie wstajecie od stołu, żeby usiąść wygodniej,
aby wasze ciała znalazły się blisko.
Ta fizyczna bliskość sprawia wam ogromna przyjemność.
Wasze serca bija szybciej...
Jego dłonie są coraz śmielsze, ty poddajesz się im z rozkoszą...
jego usta nie mogą się oderwać od twoich.
Oboje czujecie, ze przekraczacie pewien próg,
bardzo ważny dla waszej miłości...
Nie warto się śpieszyć... Macie czas, nikt was nie goni.
Nie ma nic piękniejszego niz. gra wstępna...
Ubranie możecie zrzucić od razu... ale wtedy nie ma już tajemnic.
Lepiej zdejmować je powoli, pomagając sobie wzajemnie...
Wielu mężczyzn bardziej podnieca gładzenie nóg przez pończochy,
dotykanie ciała partnerki przez seksowna bieliznę niz. tzw. "szybka" nagość...
Pieszczoty, pocałunki, wyznania...
Nie żałujcie miłych słów swojemu partnerowi.
Rozmawiajcie o sobie, o tym, co czujecie.
Koncentrujcie się wyłącznie na doznaniach swoich i partnera.
W Żadnym wypadku nie mówcie o tym,
co widzieliście w telewizji, albo o codziennych obowiązkach.
Ogromna role w miłosnej grze odgrywa zapach.
Każdy z nas ma niepowtarzalna, jak linie papilarne, won.
Na partnera działa ona jak afrodyzjak, pogłębia wasze uczucie.
Aby wzmocnić te reakcje, użyj perfum, jakich lubisz, ale nie przesadzaj.
Nie wybieraj zapachów zbyt ciężkich i słodkich.
Jeżeli macie ochotę, połóżcie się bardzo blisko siebie,
tak, abyście czuli ciepło waszych ciał.
Wsłuchajcie się w bicie waszych serc.
Przecież tak naprawdę najważniejsze jest uczucie,
które was łączy, i ta niepowtarzalna bliskość.
Potem znów wrócicie do pieszczot...
Kiedy zakończyć grę wstępna? Ile powinna trwać?
Na te pytania nie znajdziecie odpowiedzi w żadnym poradniku.
To zależy tylko i wyłącznie od was.
Nie myślcie o tym, nie patrzcie na zegarek...
to wasze ciała dyktują rytm.
To wasz własny rytm,
który doprowadzi was na szczyt rozkoszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Norma
Junior

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:36, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
"Chemiczne aspekty miłości"
"Trzeba było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość,
która przez wieki była natchnieniem artystów i poetów,
przedmiotem westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany,
gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, ze go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą.
Dzieje się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu,
a nawet wyobrażenia sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień.
To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca,
brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne, objawy zakochania.
Miłość przypomina stres, ponieważ wywołuje podobne reakcje chemiczne.
Nie jest to jednak stres niszczący, ale pozytywny bodziec,
dzięki któremu oczy błyszczą, cera się wygładza, a umysł wyostrza.
W takich momentach przybywa nam sił witalnych i jesteśmy skłonni góry przenosić.
Wszystko nam się udaje, wszystkiego się chce.
Na świat patrzymy przez różowe okulary, nie tylko na obiekt westchnień.
Takie stany opisują poeci. Naukowcy stwierdzili jednak, że euforia,
która ogarnia zakochanych jest skutkiem przepływających przez ich organizmy
takich substancji, jak dopamina czy norephetamina.
Są to podobno "cioteczne siostrzyczki" amfetaminy.
To one sprawiają, że czujemy się jak na rauszu.
To właśnie te substancje są odpowiedzialne za to, że człowiek zakochany
żyje w pewnym oszołomieniu, nie czuje głodu ani zmęczenia,
jest bardzo aktywny fizycznie i psychicznie, gotowy do poświęceń,
do walki o ukochaną, do realizacji marzeń o wspólnym szczęściu
i do popełnienia każdego szaleństwa.
Niestety, miłosne uniesienia przemijają, ponieważ na wydzielającą się fenyloetyloaminę
można się uodpornić, a po upływie 2-3 lat organizm
nie jest w stanie wyprodukować jej więcej i więcej, by zapewnić
człowiekowi stan ciągłego zakochania.
Oznacza to koniec namiętności, koniec szaleństwa i koniec wielkiej miłości.
W Ameryce przeprowadzono badania, z których wynika,
że po tych właśnie 2 - 3 latach rozpada się wiele związków.
Te, które przetrwały, mają duże szansę na trwałe małżeństwo do końca życia.
Dlaczego ? Bo podobno nasz organizm wytwarza
potem morfinopodobną substancję, pod wpływem stałej obecności partnera.
Jest to endorfina. Jaki ten nasz organizm jest mądry.
Po tej fenyloszaleńczej substancji, która nas oszałamia, zsyła dobrotliwą endorfinę,
dzięki której wystarcza obecność partnera, byśmy się czuli szczęśliwi,
bezpieczni i byli dla siebie życzliwi.
Ale żeby nie liczyć na zupełną sielankę, to trzeba wiedzieć,
że każdy organizm ma swój własny próg wydzielania endorfiny.
Jeśli u obojga małżonków jest on podobny, to ich szczęście.
Oboje jednakowo są sobą zainteresowani, mimo upływu lat i
obojgu jest w tym związku bardzo dobrze.
Jeśli te progi są inne, to jeden z małżonków może być zadowolony,
a drugiemu jest w małżeństwie coraz gorzej.
No i dochodzi do rozwodu. Jeśli ci naukowcy tacy mądrzy,
to może by im się udało wyprodukować coś w rodzaju lubczyku w tabletce.
Już nie mówiąc, żeby to była tabletka,
pod wpływem której człowiek poczuje się znowu zakochany jak nastolatek,
niech już będzie ta endorfina, co przynosi spokój i zapobiega rozwodom.
Każdy dziś zakochany będzie czytał o tym rozkładaniu miłości
na czynniki pierwsze z mieszanymi uczuciami.
Wolelibyśmy aby nasze sercowe przeżycia,
pozostały tajemnicą, żeby w odniesieniu do naszych przeżyć
- dla każdego przecież jedynych i niepowtarzalnych
- nie działały wspólne dla wszystkich mechanizmy.
Tak się zamyśliłam nad tym wszystkim.
Naukowcy odkryli te prawdy dopiero niedawno,
a nasze prababki znały je "od zawsze".
Przypominam sobie, że moja babcia zwykła mawiać :
"Jak się nie ożeni w parę miesięcy, to nic z tego nie będzie".
No i nie było. Zdradzanym żonom radziła: poczekaj - przejdzie mu.
I przechodziło. Myślę jednak, że największego sekretu
naszych serc żaden naukowiec nie odkryje:
dlaczego reaguje ono gwałtownie na widok tej, a nie innej osoby."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
onaa0
Junior

Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:52, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Normo .. bo serce nie sługa ... a Miłość jak wino uderza do głów .. trzeba Jej pragnąć i pić aż do dna ... wchodzi do głowy jak noc po złym dniu ..... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pawel1985
Przyjaciel Forum

Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: BYDGOSZCZ
|
Wysłany: Śro 15:46, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
hmmm ciekawe to kocham cie w innych jezykach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|